Rajdowe Mistrzostwa Świata (WRC) mogą z powrotem rozgrywać kwalifikacje, donosi portal Motorsport.com.
Według aktualnie obowiązujących przepisów pierwszego dnia rajdu kierowcy startują do oesów w kolejności, w jakiej plasują się w klasyfikacji generalnej sezonu. Przez zasadę tą podczas ostatniego Rajdu Szwecji mistrz świata Sebastien Ogier zajął dopiero 10. miejsce i stracił fotel lidera tabeli łącznej. Francuz w piątek najpierw potężnie odśnieżał drogę, a potem męczył się w wąskich koleinach pozostawionych przez auta historyczne oraz zawodników rywalizujących w klasyfikacji krajowej.
Duże problemy z koszmarnymi warunkami miał również drugi na trasie Ott Tanak. Estończykowi przypadła 9. pozycja.
Jak twierdzi Motorsport.com, produceni samochodów startujący w WRC będą naciskać Międzynarodową Federację Samochodową (FIA) na rozpoczęcie dyskusji o przywróceniu odcinka kwalifikacyjnego, który funkcjonował w latach 2012-2013.
„Zawsze podobała mi się koncepcja kwalifikacji". - mówi szef zespołu M-Sport, Malcolm Wilson. „Dziś stawka samochodów oraz kierowców jest dużo bardziej wyrównana i myślę, że ostatni rajd daje nam dobre argumenty - mistrz świata przez warunki na trasie wylądował na dziesiątej lokacie. Ok, popełnił w piątek jeden mały błąd i stracił trochę czasu, ale nie uzasadnia to jego pozycji".
„Niewątpliwie, kwalifikacje są warte ponownego omówienia".