Jarek i Marcin Szeja kończą swoją przygodę z Rajdem Lavanttal na 8. miejscu w klasyfikacji generalnej i trzecim w swojej klasie. Subaru Impreza naszej załogi było również najwyżej w stawce sklasyfikowanym samochodem Grupy N. Weekend można więc uznać za udany.
Jarek Szeja: „Wracamy do Polski zmęczeni, ale w bardzo pozytywnych nastrojach. Plan treningowy udało się wykonać w 100%, a wynik, jaki osiągnęliśmy w tych trudnych warunkach dał wiele satysfakcji. Rajd i odcinki pod wieloma względami bardzo nas zaskoczyły. Piątkowy etap wydawał nam się bardzo trudny, ale w porównaniu z sobotą okazał się rozgrzewką. Z taką kumulacją zakrętów, szczytów, nawrotów, różnego rodzaju asfaltów o bardzo zmiennej przyczepności jeszcze w swoich startach nie spotkałem. Błoto, ogromne ilości wody, mgła – w ten weekend mieliśmy, chyba wszystko, co można spotkać w rajdach. Już na miejscu dowiedzieliśmy się, że Lavanttal to najtrudniejsza runda całego sezonu Mistrzostw Austrii, teraz mogę to z czystym sumieniem potwierdzić.
Swój plan wykonaliśmy w całości. Udało się sprawdzić kilka ustawień i dopracować kilka rzeczy. Dobrze rozpoczęliśmy sezon i jesteśmy należycie przygotowani do Rally Šumava. Nastawienie też jest optymistyczne.”