Drugi dzień zmagań w finałowej rundzie Rajdowych Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych - Baja Inter Cars przyniósł wiele niespodzianek. Wszystko za sprawą bardzo wymagającej trasy, którą zawodnicy pokonywali trzykrotnie. Nie wszystkie załogi poradziły sobie z trudami odcinków specjalnych. Dla innych była to z kolei szansa na dobry rezultat.
Kolumna rajdowa przeniosła się na tereny żagańskiego poligonu, by trzykrotnie pokonać 81-kilometrowy oes. Łącznie zawodnicy przejechali wczoraj 234 kilometry. Kilkakrotne pokonywanie tego samego odcinka sprawiło, że trasa rajdu została mocno rozjeżdżona. Jamy, koleiny i zalegająca w nich woda stanowiły wyzwanie dla wszystkich rajdowców. Sobota przyniosła więc wiele zaskakujących rozstrzygnięć. Faworyci, którzy w piątkowym prologu o długości niespełna 6 kilometrów osiągnęli czołowe rezultaty, następnego dnia wypadli z rywalizacji o zwycięstwo. W pewnym momencie na prowadzenie wyszedł... seryjny samochód grupy T2.
Pech dopadł faworytów już na początku. Najlepsi na prologu Piotr Białkowski i Rafał Marton nie dotarli do serwisu o własnych siłach. Usterki (zablokowany most, brak przedniego napędu) udało się wyeliminować, a nawet wygrać jeden z odcinków, ale kara jest na tyle bolesna, że nie ma szansy walczyć o czołowe miejsca. Problem techniczny (z instalacją elektryczną) dosięgnął też Marcina Łukaszewskiego i Magdę Duhanik. Załoga sklasyfikowana jest na przedostatnim miejscu i zapowiada walkę w niedzielę. Pierwszy sobotni odcinek wygrali Zbigniew Jasiewicz i Ernest Górecki, ale na czoło tabeli trafili… Robert Kufel i Daniel Dymurski. Panowie jadą samochodem grupy T2 (seryjnym)! Potem Kufel miał mniej szczęścia: omijając quada uderzył w drzewo i urwał koło. O sytuacji opowiada Grzegorz Szwagrzyk (1. miejsce w T2): „Dowiedzieliśmy się, że Robert urwał koło, więc ostatnią próbę pojechaliśmy spokojnie. Wyprzedziliśmy Marcina Sobiecha i kontrolując sytuację ukończyliśmy odcinek. Potem jednak okazało się, że Robertowi uśrednią czas. Rywalizacja odbywa się jednak w duchu sportowym, ustępowaliśmy drogi, inni pomagali nam w wyprzedzaniu”.
Po drugim sobotnim odcinku na prowadzenie wyszli Włodzimierz Grajek i Piotr Brakowiecki.