Już pierwszego dnia Rallye OiLibya du Maroc Adam Małysz przekonał się, jak trudne i wymagające są te zawody. Na najdłuższym, liczącym 370 kilometrów odcinku specjalnym wokół Zagory kierowca Orlen Teamu walczył nie tylko z rywalami, ale także ze swoim samochodem. Drobne usterki sprawiły, że rozpoczął rywalizację od 17. miejsca.
Pierwotnie poniedziałkowy odcinek miał mieć długość 330 kilometrów. Organizatorzy zmienili jednak jego przebieg i finalnie załogi przejechały o 40 kilometrów więcej.
Pierwszy z pięciu etapów tegorocznej edycji imprezy w Maroku wiódł przez bardzo zróżnicowane tereny. Początkowo trasa prowadziła po szybkich szlakach, przez wzniesienia, ale jej fragmenty miejscami przypominały tor przeszkód. Później uczestnicy musieli zmierzyć się z wydmami, przejechać kręte i kamieniste drogi, by na koniec przeprawić się przez góry. Dość niespodziewanie, w takich warunkach najlepiej poradzili sobie kierowcy jadący Toyotami. Najszybszy był Saudyjczyk Yazeed al-Rajhi, który o 17 sekund pokonał Władimira Wasiliewa z Rosji. Jadący z pilotem Xavierem Panserim Małysz stracił do zwycięzcy pierwszego etapu 20 minut i 7 sekund.