Carlos Sainz ma obawy, czy Mini w wersji buggy nie będzie mu się psuło podczas ruszającego za parę dni Rajdu Dakar.
Hiszpan rok temu wygrał najważniejszy rajd terenowy świata za kierownicą świetnego Peugeota 3008DKR Maxi. Francuski producent samochodów nie startuje dłużej na bezdrożach Ameryki Południowej, więc 56-latek przyszedł do zespołu X-Raid, w którym jeździ także nasz Kuba Przygoński.
Polak dosiada czteronapędowe Mini John Cooper Works Rally. Sainz zaś zdecydował się na tylnonapędowe Mini John Cooper Works Buggy.
Maszyna "El Matadora" może być szybsza, ale jej niezawodność jest rzeczywiście niewiadomą. To wciąż nowy pojazd. Zadebiutował w zeszłym roku, przygotowany na ostatnią chwilę. Po różnych przygodach żaden z kierowców, którzy nim dysponowali, nie osiągnął dobrego wyniku.
Sainz twierdzi, że przez ostatnie miesiące buggy zostało zdecydowanie poprawione. Jednak wciąż martwi się o jego wytrzymałość.
„Powiedziałbym, że mamy wszelkie szanse". - mówi.
„Lucas (Cruz, pilot - red.)
i ja jesteśmy zadowoleni, odkąd połączyliśmy siły i weszliśmy w ten nowy projekt, by startować Mini buggy".„Od pierwszych testów, przeprowadzonych w czerwcu w Maroku, samochód przeszedł olbrzymią ewolucję. Ale musimy pamiętać, że to zupełnie nowe auto w rajdach, zadebiutowało podczas ubiegłorocznego Dakaru. Oznacza to, że nie było rozwijane latami, jak Toyota czy czteronapędowe Mini".
„Czy ci się to podoba czy mnie, jednym z niepokojących mnie faktów jest kwestia niezawodności samochodu. Nie chodzi o to, że mało nad nim pracowano, ale o to, że auto mało jeździło w bojowych warunkach".Pierwszy etap tegorocznego Dakaru już w najbliższy poniedziałek, 7 stycznia. Na metę zawodnicy wjadą 17 stycznia. Rajd będzie więc krótszy niż w przeszłości. Gospodarzem zmagań jest tym razem tylko jeden kraj - Peru.
2019-01-03 - G. Filiks
0
Komentarze do:
Rajd Dakar: Sainz martwi się o wytrzymałość Mini buggy