Rafał Sonik stracił wszelkie szanse na obronę zeszłorocznego zwycięstwa w Rajdzie Dakar. W czwartek, na drugiej części etapu maratońskiego, w quadzie Polaka doszło do eksplozji silnika. Do tego momentu polski zawodnik plasował się na dobrym, szóstym miejscu.
Sonik problemy z quadem miał już w środę, gdy uciekał olej. Czwartek miał polegać głównie na przetrwaniu trudnego etapu i dojechaniu na serwis. Niestety, nie udało się i Sonik musi czekać na kogoś, kto doholuje go do mety.
"W quadzie Rafała Sonika wybuchł silnik, to niestety efekt awarii z wczorajszego odcinka. Nasz zawodnik jest aktualnie na 120 km przed metą i czeka na pomoc innego zespołu biorącego udział w rajdzie, który zdecyduje się wziąć go na hol. Na biwaku w Uyuni będzie mógł wymienić silnik, przyjąć karę czasową i w piątek podjąć dalszą rywalizację." - przekazał ORLEN Team.Nie tylko zawodnik ORLEN Teamu miał dziś pecha. W gronie pechowców znaleźli się też Ignacio Casale, zeszłoroczny drugi zawodnik, oraz Mohamed Abu-Issa, czołowy reprezentant Hondy w tej edycji.