Rafał Sonik już podczas Atacama Rally zapewnił sobie trzeci z rzędu Puchar Świata. W ostatniej, marokańskiej rundzie zmagań Polak może więc skoncentrować się na rzetelnym przygotowaniu do styczniowej walki o kolejną statuetkę Beduina. Mimo to zapowiada walkę… ze swoimi błędami i niedoskonałościami.
- Bardzo lubię Rajd Maroka, ponieważ jeśli zawodnik dobrze przygotuje się tu do etapu, to są duże szanse, że nie popełni żadnego błędu kosztującego więcej niż jedną minutę. Motocyklista wygrywający Dakar cechuje się tym, że potrafi bardzo szybko zweryfikować pomyłkę nawigacyjną i dzięki temu traci co najwyżej kilkadziesiąt sekund. Ja dążę do tego ideału, więc solidnie przejechany OiLibya Rally daje mi spokój i pewność, że mogę w Dakarze powalczyć o dobry wynik. Tak było przed rokiem, mam nadzieję, że tak będzie i tym razem – mówił „SuperSonik” tuż przed wylotem do Afryki.
Nawigacja w rajdach cross-country to kluczowy element, a jak zaznaczył krakowianin w styczniu 2016 może mieć jeszcze większe znaczenie. – Zmiana trasy i brak etapów pustynnych oznaczają, że jedną z najważniejszych rzeczy będzie bezbłędna nawigacja. To ona zadecydowała o moim zwycięstwie w ostatniej edycji super maratonu i uważam ją za swój atut. Jest wielu fantastycznych zawodników, którzy szykują się na Dakar, więc żeby móc podjąć rękawicę, muszę popełniać jak najmniej błędów. Dlatego w Maroku planujemy przetestować różne warianty przygotowywania roadbooka.