Przygoński czuje się jednym z faworytów Rajdu Dakar

Kuba Przygoński po zdobyciu Pucharu Świata w samochodowych rajdach terenowych uważa się za jednego z faworytów Rajdu Dakar, do którego zostały niecałe trzy miesiące.

Polak zdominował tegoroczny sezon cross-country. Niektórzy mógą wytykać mu, że nie rywalizował z wielkimi nazwiskami, ale to nie do końca prawda. Na ostatni Rajd Maroka stawiła się światowa czołówka, a kierowca Orlen Teamu znowu pokazał klasę, ustępując jedynie Nasserowi Al-Attiyahowi.

„Na rajdzie bardzo decydującym przed Dakarem pokazaliśmy, że mamy super formę. Kończymy na drugim miejscu, gdzie startowali wszyscy najszybsi z Dakaru". - zwraca uwagę nasz rodak.

„Na pewno to jest dobry prognostyk, bo rok temu Carlos Sainz (ostatni zwycięzca Dakaru - red.) mało co ze mną rozmawiał, a w tym roku był bardzo rozmowny. To znaczy, że od razu czuje respekt i wie, że my się liczymy".

„Pytał się, jak tam czasy, jak tam na odcinku. Więc to od razu pokazuje, że tak znakomity kierowca jakby bierze nas naprawdę poważnie pod uwagę, że będziemy z nim na pewno walczyli na Dakarze".

Spytany, czy czuje, że jest w gronie faworytów najważniejszego rajdu terenowego świata, nasz rodak potwierdza: „Tak, tak".

„To Maroko było na pewno decydujące. Przed nim się zastanawiałem, myślałem »zobaczymy jak będzie«, a tutaj widać, że nie ma co pękać i w tej chwili jesteśmy naprawdę w super formie. Teraz trzeba tylko trochę zbudować tej siły fizycznej, żeby mieć siłę tą kierownicą kręcić i te biegi zmieniać. No i na Dakarze naprawdę powinno być... Jest bardzo duża szansa, że będziemy w stanie tam mocno powalczyć".Przygoński widzi po sobie, że zrobił duży postęp od tegorocznego Dakaru, zakończonego na 5. miejscu.

„W tym roku na pewno fajne jest to, że jesteśmy super pewni i zrobiliśmy super wielki progres za kierownicą". - mówi.

„(...) Celem jest to, żeby być po prostu dominatorem w tej dyscyplinie".

„(...) W zeszłym roku z Nani Romą na przykład nie rywalizowaliśmy, ani z Carlosem Sainzem, a w tej chwili stajemy na odcinku i jesteśmy w pełni w takiej fajnej rywalizacji".

„Na pewno dobrze się czuję, ja, teraz osobiście - to się chyba zmieniło - na odcinkach takich typowo rajdowych. Jakoś tak się zrobiło, że super szybko mogę jechać, super pewnie. Zakręt w zakręt na pewno idzie dobrze. No i oczywiście wydmy oraz piasek to też moje mocne strony. Także wydaje się, że przed Dakarem jesteśmy w bardzo dobrej dyspozycji".Szanse Przygońskiego na Dakarze powinien zwiększyć również brak w stawce samochodów Peugeota, które dominowały ostatnimi laty na bezdrożach Ameryki Południowej. Niemniej jednak trzech z czterech wyśmienitych kierowców francuskiej marki przeszło do Mini.Wspomniany Sainz, Stephane Peterhansel i Cyril Despres wystartują Mini w wersji buggy. Przygoński znowu poprowadzi Mini z napędem 4x4, aczkolwiek jeszcze nie wie dokładnie, w jakiej specyfikacji.

Kuba zastanawia się, czy wybrać wolniejszą, ale sprawdzoną wersję auta, czy prawdopodobnie szybszą, lecz potencjalnie bardziej awaryjną.

„Teraz jest jeszcze duża zagwozdka, którymi samochodami kto będzie jechał". - tłumaczy. „Ten samochód, co w tej chwili jechaliśmy (w Rajdzie Maroka - red.) jest na pewno super sprawdzony i nie jest awaryjny, a jest bardzo szybki. Jest szansa, że możemy mieć szybszy samochód, który może będzie trochę szybszy, ale może być awaryjny".

„Tu jesteśmy na takim mocnym, okrągłym stole, czy będziemy ryzykowali, czy nie. (...) Widać na przykład po samych buggy, które jednak są czasami awaryjne - i to jest na Dakarze największy problem. Czy auto dojedzie do mety, czy nie dojedzie".

Rajd Dakar 2019 będzie trochę krótszy od poprzednich i zostanie rozegrany tylko w jednym kraju: Peru. Imprezę zaplanowano na termin 6-17 stycznia.

2018-10-12 - G. Filiks