SELECT phpbb_posts_text.* , phpbb_posts.post_id, phpbb_posts.post_time, phpbb_posts.poster_id, phpbb_posts.post_username, phpbb_users.username, phpbb_users.user_komentarze, phpbb_users.user_komentarze, phpbb_users.user_avatar, phpbb_users.user_avatar_type FROM v10phpbb2.phpbb_posts_text, v10phpbb2.phpbb_posts , v10phpbb2.phpbb_users WHERE phpbb_posts.topic_id = 43167 AND phpbb_posts_text.post_id = phpbb_posts.post_id AND phpbb_users.user_id = phpbb_posts.poster_id ORDER BY phpbb_posts.post_time ASC
[366] MYSQL ERROR: 145 - Table './v10phpbb2/phpbb_users' is marked as crashed and should be repaired Meta Małysza dopiero nad ranem ! - V10.pl Mobile
Logo

Meta Małysza dopiero nad ranem!

Adam Małysz na długo zapamięta siódmy etap tegorocznego Dakaru. Z powodu awarii samochodu pokonanie odcinka zajęło kilkanaście godzin więcej niż najszybszym kierowcom. Zawodnik Orlen Teamu wyruszył na trasę o godzinie 10:27 miejscowego czasu, a na metę dotarł dopiero nad ranem.

Początkowo nic nie zapowiadało takich problemów. Małysz zaczął świetnie i jechał szybko. Na drugim punkcie pomiaru czasu był najszybszym z reprezentantów Polski, a do lidera tracił mniej niż pięć minut. Niestety, później jego Mini All4 Racing stanęło.

– To było prawdziwe piekło Dakaru. By dotrzeć na metę, pokonaliśmy prawie 800 kilometrów na holu za ciężarówką serwisową, z przeżyciami, jakich nie życzę nikomu. Zatrzymywaliśmy się co kawałek i reperowaliśmy przód auta, bo urywał się zaczep. W górach dwa razy prawie straciłem przytomność. Uratował mnie tlen z jakiejś zabłąkanej karetki. Odcinek przejechaliśmy po ciemku, w odległości dwóch metrów za ciężarówką, cały czas się pilnując. Mimo że hol był sztywny, to non stop go wyrywało. Może i dobrze, że po tych półkach skalnych jechaliśmy po ciemku, bo gdyby było jasno, to nie wiem, czy bym nie wysiadł ze strachu…

Jestem zmęczony, rozczarowany i zły. Nie znamy przyczyny awarii. To się okaże pewnie za parę godzin. Skrzynia jest cała, biegi wchodzą, auto nie jedzie. Nie ma sprzęgła, które jednak nie jest spalone, a najprawdopodobniej się rozpadło. Przyczyna wyjaśni się na biwaku. Jedno jest pewne – nie poddaliśmy się, a mogliśmy rzucić zabawki w cholerę i wrócić do domu. Zobaczymy, jakie dostaniemy kary i czy w ogóle organizatorzy pozwolą nam dalej jechać. Kiedy dotarliśmy na metę, nikogo już na niej nie było. Ale mamy ślad zapisany w GPS-ie, więc będziemy chcieli nadal walczyć.
Nie ukrywam, że jestem mocno zawiedziony tym, iż awarii nie udało się naprawić na miejscu. Byłem przekonany, że jesteśmy z Xavierem w najlepszym zespole na świecie. Kiedy niedawno defekt skrzyni biegów mieli Marek Dąbrowski z Jackiem Czachorem, mechanicy skutecznie pomogli im na trasie. Tymczasem ciężarówka serwisowa X-Raidu nie miała nawet części zapasowych do naszego Mini i musieliśmy zaliczyć te kilkaset kilometrów kaskaderskiej jazdy. Mam nadzieję, że przynajmniej nie na darmo i w poniedziałek znów ruszymy na trasę – powiedział Małysz po etapie do Salty w Argentynie.

Na razie nie wiadomo, jaka będzie przyszłość polsko-francuskiej załogi w tegorocznym Dakarze. Decyzje zapadną zapewne dopiero po tym, jak Małysz i Panseri dotrą na biwak. Niedziela to dzień przerwy w rywalizacji.

Starty załogi Małysz – Panseri samochodem Mini są możliwe dzięki zaangażowaniu sponsorów: PKN Orlen, Red Bull, Mini i Zowner-FS oraz partnera: Puma.

2016-01-10 - P. Krupka

0

Komentarze do:
Meta Małysza dopiero nad ranem!