Dwanaście wymagających oesów, trudne warunki pogodowe, w sumie 126,55 km sportowej jazdy i sporo kibiców na trasie – tak w skrócie można podsumować rozegrany w miniony weekend 49.Rajd Dolnośląski. Załoga Tomek Kasperczyk/Damian Syty startująca w Fieście R5 podróżowała po trudnych oesach Dolnego Śląska z przygodami. Sobotnie zmagania zespół Tiger Rally Team ukończył na szóstym miejscu z dużym apetytem na więcej, niestety z rywalizacji wyeliminował ich błąd popełniony na drugim niedzielnym oesie.
7 runda Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski jak co roku była wymagającym sprawdzianem umiejętności kierowców, którzy stawili się na starcie w Polanicy Zdroju. Jesienna aura i deszcz obficie padający przed rozpoczęciem imprezy sprawiły, że szybkie odcinki wytyczone w Kotlinie Kłodzkiej były dla zawodników sporym wyzwaniem. Załoga Fiesty R5 w barwach Tiger Rally Team podróżowała po sobotnich oesach bez przygód, notując czasy w czołówce. Pierwszy dzień zmagań Tomek z Damianem ukończyli na szóstym miejscu i, jak sami podkreślali, czuli spory niedosyt. Niedzielne zmagania zakończyli jednak przedwcześnie, na 15 kilometrze OS8. Po uderzeniu w drzewo uszkodzeniu uległa chłodnica, co uniemożliwiło ukończenie rajdu.
Tomasz Kasperczyk: Rajd Dolnośląski kończymy ze sporym niedosytem. Organizatorzy przygotowali dla nas kilka nowych oesów, w tym również fajne, noce odcinki – dla mnie ciekawa nowość. Panowały na nich trudne warunki, a ja nie mam jeszcze doświadczenia w jeździe w nocy, dlatego moje tempo nie było takie jakbym sobie wymarzył. Cały rajd starałem się przejechać takim tempem, żeby odbudować swoją pewność i niestety to się nie udało. Dzisiaj popełniłem mały błąd, który sporo mnie kosztował, po uderzeniu rozszczelnieniu uległa chłodnica i nie mogliśmy kontynuować jazdy.