Drugie w karierze zwycięstwo Krisa Meeke zostało odniesione w sytuacji, w której powrócił on do startów po dwumiesięcznej przerwie. Tym razem, często mający wielkiego pecha zawodnik, nie miał większych kłopotów na trasie i wypracował sobie minutę przewagi.
"To była prawie idealna impreza - książkowa, naprawdę. Wielkie podziękowania dla mojego zespołu, zwłaszcza inżyniera, któremu przysporzyłem niewiarygodnej ilości pracy. Pozycja startowa nam sprzyjała, ale trzeba było przejechać te drogach. Wiem, że nie dało się zrobić niczego więcej." - mówił po rajdzie.
"Przed startem nie wiedziałem, czego oczekiwać. Mimo, że ostatnio wiele testowałem, to brakowało mi dystansu pokonanego podczas rywalizacji. Ale szybko sie dostosowałem do prędkości i prowadziłem od początku do końca, od soboty już tylko broniąc przewagi." - dodał."W sobotę pojechałem ostrożnie. Na Fafe jest wiele odsłoniętych skał, zwłaszcza gdy jedziemy drugi przejazd. To zwycięstwo naprawdę smakuje wyjątkowo."