Rajd Akropolu to klasyk znany z trudnych technicznie, szutrowych i kamienistych tras bezlitosnych dla sprzętu. W tym roku 81 załóg rywalizowało w Grecji na odcinkach znanych niegdyś z tras Rajdowych Mistrzostw Świata. Rywalizacja rozpoczęła się w sobotę rano, 25-cio kilometrowym odcinkiem New Gravia, który nie był dla załogi Tiger Energy Drink Rally Team udany – na skutek przegrzania, w drugiej części oesu załoga podróżowała bez hamulców, efektem czego była znaczna strata czasowa. Kolejne odcinki pokonywane były przez załogę Kasperczyk/Syty bez kosztownych błędów i w dobrym tempie, dzięki czemu zespół zakończył pierwszy dzień na 9. miejscu w klasyfikacji generalnej. Dobre tempo zostało też utrzymane w niedzielę. Po pierwszej pętli awansowali o jedną pozycję w generalce, kolejną załoga odrobiła na drugiej pętli. Tiger Energy Drink Rally Team ukończył zameldował się na mecie rajdu na 7. miejscu w klasyfikacji generalnej.
Tomasz Kasperczyk: Rajd jak najbardziej zaliczamy do udanych, kończymy go na 7. miejscu w generalce. W pierwszej dziesiątce są cztery polskie załogi, wszystkim warto pogratulować dobrego występu. Wielka szkoda pierwszego oesu, gdzie zanotowaliśmy sporą stratę, którą potem trzeba było odrabiać. Od drugiego oesu złapałem rytm i konsekwentnie przyspieszaliśmy. Na trasie było sporo roboty do wykonania, Trasa jest kręta, techniczna, wchodzi się z jednego zakrętu w drugi. Nie jest to super szybki rajd, jednak bardzo łatwo popełnić kosztowny błąd.
Na ostatnim sobotnim odcinku spadł deszcz – tutaj jest specyficzny rodzaj szutru, który w połączeniu z deszczem tworzy warstwę śliskiej gliny, a my jechaliśmy ten oes na twardych oponach. Z niedzielnego etapu na pewno na długo zapamiętam najdłuższy, ponad 33-kilometrowy odcinek, przejechanie go płynnie i z zachowaniem pełnej koncentracji było sporym wyzwaniem. Rajd Akropolu to kolejne bezcenne doświadczenie, myślę, że jesteśmy o krok bliżej w rajdowej nauce.