Niewykluczone, że Rajdowe Mistrzostwa Świata powrócą do formatu z tylko jednym dostawcą opon. Obecnie wiodącą marką jest Michelin, które dostarcza opony zespołom fabrycznym, ale prywaciarze starają się radzić sobie także na ogumieniu Pirelli czy DMACK.
FIA otwarła możliwość dołączania do grona producentów opon w 2011 roku. Szef promotorów Oliver Ciesla przyznał, że latem zostanie rozważony powrót do pojedynczego dostawcy. "Myślimy o tym od kilku miesięcy. Widzimy plusy i minusy." - powiedział.
Szef Volkswagena Jost Capito uważa to za fatalną decyzję - jeśli zostanie podjęta. "Myślę, że popełnionoby straszny błąd. Mamy Pirelli, Michelin, DMACK i ci goście naprawdę ze sobą walczą. W jednym rajdzie lepsze są jedne opony, w drugim inne. Myślę, że jest idealnie."Innego zdania jest Rich Millener, menedżer działu klienckiego M-Sportu, który uważa, że pojedynczy dostawca mógłby sprawić, że promocja byłaby lepsza. Tu najmocniej chwalone jest Pirelli, które miało swój program Star Driver, z którego wywodzą się m.in. Hayden Paddon czy Ott Tanak.