Adam Małysz mimo ogromnego spóźnienia na metę ostatniego przed dniem przerwy etapu Dakaru, pozostaje uczestnikiem rajdu - organizatorzy poinformowali, że załoga wraz z pilotem Xavierem Panseri może przystąpić do poniedziałkowej próby.
Przypomnijmy, że na siódmym etapie doszło do awarii samochodu i Mini ORLEN Teamu musiało zostać doholowane na metę. Wszystko to trwało wiele godzin. Wcześniej pecha miała inna załoga zespołu, Marek Dąbrowski i Jacek Czachor.
"Mimo kłopotów na sobotnim, siódmym etapie #Dakar2016 i olbrzymiego spóźnienia na metę tego odcinka, Adam Małysz i Xavier Panseri nadal są uczestnikami tegorocznego Dakar Rally. Załoga ORLEN Team znalazła się na liście startowej 8. etapu do Belen." - można przeczytać na fanpage zespołu.
Z powodu awarii samochodu Małysz dotarł na biwak w Salcie dopiero dobę po wyruszeniu na trasę sobotniego oesu. Jego wynik został jednak zaliczony i były skoczek narciarski jest na 89. miejscu na liście startowej. Za spóźnienie nasz reprezentant otrzymał dwie godziny kary. W klasyfikacji generalnej rajdu zajmuje 78. miejsce. Jego strata do prowadzącego na półmetku zawodów Sebastiena Loeba wynosi 15 godzin i 15 minut.– Mimo utraty szansy na realizację swojego marzenia, jakim było ukończenie rajdu w najlepszej dziesiątce, cieszę się, że możemy jechać dalej. Po pierwsze, nasze poświęcenie z ostatniego etapu nie poszło na marne. Po drugie, każdy kilometr przejechany w tym rajdzie jest bezcennym doświadczeniem i przyda się w przyszłości – powiedział Małysz.